Big Time Problems

Kiedy James Diamond budzi się późnym rankiem, nie może jeszcze uwierzyć w to, co działo się zeszłego wieczoru. To właśnie wtedy spełniły się jednocześnie jego dwa największe marzenia. Wraz ze swoimi przyjaciółmi wystąpił na scenie Tween Choice Awards, zgarniając fioletową statuetkę, a dziewczyna, za którą uganiał się od dłuższego czasu, odwzajemniła jego uczucia. To było dla niego jak piękny sen, z którego nie chciał się budzić.
James chciałby dzisiaj odpocząć, więc na razie nie zamierza wstawać z łóżka.
Przenieśmy się tymczasem do małej Katie, która stoi właśnie przed szafą, zastanawiając się, w co ubrać się tego dnia. Dziewczynka za kilka godzin ma spotkać się z Austinem Mahonem i chciałaby wyglądać najlepiej jej się da. Chłopak bardzo jej się podoba, a wczorajszego wieczora młody gwiazdor dał jej nadzieję na przeniesienie ich relacji na wyższy poziom.
Katie nie ma niestety zbyt dużego pojęcia o modzie. Zwykle nie zwracała uwagi na swój ubiór, ale wie, że tym razem będzie musiała postarać się z doborem stylizacji. Nie wiedząc, co robić, nastolatka bierze do ręki telefon i pisze do dziewczyny swojego starszego brata, z nadzieją, że ta jej pomoże.
Kilka minut później Jo Taylor puka do drzwi mieszkania Big Time Rush, które otwiera jej chłopak - Kendalla. Para wita się ze sobą krótkim pocałunkiem, a dziewczyna wchodzi wgłąb mieszkania.
- Coś się stało kotek? Mieliśmy się spotkać dopiero za godzinę. - Kendall patrzy zaniepokojony na swoją dziewczynę.
- Katie do mnie napisała. Prosiła o pomoc w wyborze ubioru.
- Moja siostra? Jesteś pewna? - pyta zdziwiony chłopak.
- Tak. Za kilka godzin ma się spotkać z Austinem i chce dobrze wyglądać.
- Nie podoba mi się to. - Kendall siada na kanapie, wzdychając.
- Dlaczego?
- Katie jest za mała, żeby mieć chłopaka. W ogóle nie powinna się z żadnym spotykać.
- Ej, to ty poznałeś ją z Austinem. Wiedziałeś, że jej się podoba. - Jo siada obok blondyna. - Poza tym, Katie nie jest już wcale taka mała. Ja w jej wieku miałam już pierwszego chłopaka.
- Ale ona nie jest jeszcze gotowa na związek.
- Nie przesadzasz? Na razie są nie są jeszcze razem, a nawet jeśli by byli, to co w tym złego? Katie prędzej czy później i tak kogoś sobie znajdzie. - twierdzi Jo, zaniepokojona nagłą nadopiekuńczością Knighta.
- Po moim trupie.
- Kendall, nie możesz zakazać jej spotykania się z chłopakami. Pomyśl, jak ty byś się czuł, gdyby twoja mama zakazała ci spotykać się ze mną.
- To jest zupełnie coś innego. - blondyn nie daje przemówić sobie do rozsądku, przekonany o swojej racji.
- Właśnie nie. To jest dokładnie to samo. A poza tym, chyba lepiej że jej pierwszą miłością jest ktoś, kogo znasz, prawda? No chyba że wolisz, żeby spotykała się z jakimiś obcymi chłopakami, o których nie będziesz kompletnie nic wiedział. - mówi Jo, wstając z kanapy. - A tak na marginesie, jeśli będziesz taki nadopiekuńczy, to Katie prędzej czy później przestanie ci ufać i będzie spotykać się z Austinem za twoimi plecami. Przemyśl, czy na pewno tego chcesz. - dziewczyna idzie do pokoju młodszej siostry Kendalla, zostawiając go samego ze swoimi myślami.
W tym samym czasie Carlos spędza czas ze swoją nową dziewczyną - Alexą. Chłopak jest bardzo szczęśliwy, że wreszcie znalazł dziewczynę, z którą świetnie się dogaduje. On i młoda agentka mają wiele wspólnych tematów, czy zainteresowań. Teraz na przykład świetnie bawią się razem w wesołym miasteczku. Oboje zajadają corndogi, zaśmiewając się do rozpuku.
Po jedzeniu postanawiają pójść do gabinetu krzywych luster, gdzie zaczynają śmiać się jeszcze głośniej. Robią masę zdjęć i nagrywają filmiki, chcąc uwiecznić te wspaniałe chwile. Carlos chciałby, żeby już zawsze mogło być tak wesoło, ale niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy. Kiedy para wychodzi z gabinetu krzywych luster, Alexa dostaje wezwanie na kolejną misję. Patrzy przepraszająco na Carlosa, po czym przelotnie całuje go w policzek i wybiega z wesołego miasteczka, mijając na ulicy Logana i Camille.
Para wraca właśnie z castingu dziewczyny. Logan po raz pierwszy był ze swoją dziewczyną na przesłuchaniu. Chciał ją wspierać, ponieważ ta rola była dla niej wyjątkowo ważna. Niestety przez swój temperament, Camille nie dostała się do filmu.
- A może ja po prostu się do tego nie nadaję? - odzywa się nagle dziewczyna.
- O czym ty mówisz? - pyta zdziwiony Logan.
- O filmach. Może po prostu nie nadaję się na aktorkę.
- Nie gadaj bzdur. To, że dzisiaj ci nie poszło, nie znaczy przecież, że masz się poddać. - Logan próbuje podnieść swoją dziewczynę na duchu, zaskoczony jej nagłą postawą. Po raz pierwszy dostrzega, jak Camille przejmuje się porażką na castingu.
- Logan, nie dostałam żadnej roli od kilku miesięcy. Jeśli w ciągu najbliższego tygodnia castingi nie pójdą mi dobrze, wrócę do domu, rozumiesz?
- Jak to? - chłopak jest coraz bardziej zdziwiony.
- Zanim tu przyjechałam, umówiłam się z rodzicami, że jeśli moja kariera nie wypali do moich 18. urodzin, to wracam do domu i biorę się za naukę.
- Przecież nie możesz wyjechać! - Logan podnosi głos, oburzony umową. - A... a co będzie z nami?!
- Nie wiem Logan, nie mam pojęcia. Nie chcę teraz o tym myśleć. Na razie chcę skupić się na karierze.
- No dobra. - wzdycha chłopak. - W takim razie poszukajmy jakichś castingów, żebyś nie musiała wyjeżdżać.
Camille uśmiecha się szeroko, ciesząc się, że ma w Loganie tak duże wsparcie. Po powrocie do PalmWoods para siada w mieszkaniu dziewczyny i zaczyna szukać najbliższych castingów, w których Roberts mogłaby wziąć udział.
W tym samym czasie James dopiero wstaje z łóżka. Nie planował wychodzić dzisiaj z mieszkania, jednak kiedy Lucy zadzwoniła do niego i poprosiła o spotkanie, nie mógł jej odmówić. Wykonał poranną toaletę, ubrał się oraz ułożył włosy, a następnie wyszedł z mieszkania, mijając w salonie dyskutujące Jo i Katie.
Diamond po kilku minutach dociera pod mieszkanie swojej dziewczyny. Opiera się ramieniem o framugę, po czym puka do drzwi, które chwilę później otwiera mu Lucy.
- Hej. - James uśmiecha się szeroko, wchodząc do małego mieszkania rockmenki. - Jak się czujesz po wczoraj? Emocje już trochę opadły?
- Tak, no pewnie, jest okay. - na twarzy dziewczyny pojawia się lekki uśmiech, który jednak znika po krótkiej chwili.
- Na pewno wszystko w porządku? Wyglądasz na trochę zdenerwowaną. - twierdzi chłopak, dostrzegając z niepokojem, że Lucy unika jego wzroku.
- W zasadzie... chciałam z tobą porozmawiać.
- Łołołoło, już chcesz ze mną zerwać?! Po jednym dniu?! Co ja niby takiego zrobiłem?! Jeszcze wczoraj wszystko było przecież w porządku! - James zaczyna krążyć po pokoju, zastanawiając się, co zrobił źle.
- Nie! James, nie! Nie chcę z tobą zerwać, no co ty?! - rockmenka uspokaja Diamonda, sadzając go na kanapie.
- No to, o co chodzi?
- Wiesz, nie byłam pewna, czy powinnam ci to mówić, ale uznałam, że szczerość w związku to tak jakby podstawa, a nie chcę, żebyś źle odebrał coś, co może się niedługo wydarzyć.
- To znaczy? Możesz mówić trochę jaśniej?
- Umm... pamiętasz, jak wczoraj tańczyłam z Kendallem?
- Tak. Ty tańczyłaś z nim, ja z Camille, Logan z Alexą, a Carlos z Jo. No i?
- No i trochę wtedy z nim gadałam. Powiedział wtedy, że popełnił błąd. Nie powiedział dokładnie jaki, ale boję się, że może chodzić o wybór pomiędzy mną i Jo.
- Co? O czym ty mówisz? - James nie może uwierzyć, że jego przyjaciel mógłby żałować wyboru.
- Może nie powinnam była ci tego mówić... Martwiłam się po prostu, że Kendall może zrobić coś, co zaszkodzi naszemu związkowi.
- Spokojnie, już ja sobie z nim porozmawiam. - James wstaje z kanapy i wychodzi z mieszkania.
- Nie, czekaj! - Lucy biegnie za chłopakiem i zatrzymuje go. - Nie mów mu, że ci o tym powiedziałam.
- Czemu?
- No wiesz, nie wiadomo, czy na pewno chodziło mu o wybór, jakiego dokonał. Być może chodziło mu o coś innego, a ja niepotrzebnie ci o tym powiedziałam, nie wiem. Na razie zaczekajmy, dobrze? Powiem ci, jeśli coś będzie się działo. - rockmenka patrzy z nadzieją na Diamonda.
- Okay, niech ci będzie. - wzdycha James, po czym przytula swoją dziewczynę, zastanawiając się jednocześnie, czy jego najlepszy przyjaciel rzeczywiście mógłby zrobić coś, aby rozbić jego związek.
_______________________________________________________________________________________________________________________
Hej!
I jak podoba Wam się dzisiejszy odcinek? Myślicie, że Kendall naprawdę mógłby "zdradzić" swojego przyjaciela? Myślicie, że żałuje wyboru Jo?
Piszcie w komentarzach swoje opinie, chętnie je poczytam i podyskutuję z Wami.
Do następnego!

Komentarze

  1. Tak w sumie, to by było dobre, gdyby ten występ i nagroda tylko im się przyśniły.
    Do Jo? A nie bliżej do Jamesa?
    Ooo... Wychodzi braterska nadopiekuńczość...
    Ta... jakby miał coś do gadania. Przecież Katie i tak robi co chce. Jest jak Loki. Co jest dziwne, bo to by znaczyło, że Kendall jest Thorem. Właśnie sobie go wyobraziłam z długimi blond włosami, długą peleryną i młotem miotającym błyskawice. A to jeszcze bardziej dziwne.
    Nie... Camille bardzo nadaje się na aktorkę. Tylko może bardziej niż w filmie powinna spróbować swoich sił w teatrze improwizowanym? Byłaby niezła w prankach ulicznych.
    Nie masz czasami wrażenia, że James był dla Lucy trochę jak natrętny pies myśliwski?
    Zaraz zerwać? Może po prostu chce kupić działkę, a jej dealer się nie odzywa...
    Sadzając? Czy on ma pięć lat? W sumie... Czasami się tak zachowywał.
    Ta... skoro wymyśla takie głupoty, na prawdę powinna brać tych dragów mniej.
    Ale będzie drama...
    Ty też coś brałaś?
    Dobra, a tak na serio... Przypomniałaś mi coś, czego od dawna nie czułam. To trochę tak, jakbym się obudziła te pięć lat wcześniej i włączyła telewizor, bo przecież nie obejrzałam jeszcze wszystkich odcinków.
    Rozdział super! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Big Time Prologue

Big Time Dates